~~perspektywa Vicky ~~
-Co robimy ? Znasz go ?-Tak. Znam. Poproś na chwilę Rachel.
Wyszedł a ja otworzyłam szafkę żeby zabrać moje rzeczy. Musiałam stąd zniknąć, jak najszybciej. Do szatni weszła dwójka moich jedynych znajomych z pracy.
-O co chodzi ? Kim jest ten chłopak ? Rzuca się. Mówi, że cię zna.- zaczęła panikę Rachel
-To mój były. Jeszcze z Polski. Łazi za mną a ostatnio chciał mnie pocałować wbrew mojej woli ale na szczęście moja przyjaciółka mnie uratowała. Teraz mam do was prośbę. Aaron musisz mnie odwieźdź do domu, natychmiast. Nie wiem do czego zdolny jest Piotrek. Rach będziesz nas kryła ? Powiedz, że do ciebie zadzwoniłam i mam gorączkę. Błagam. Ten chłopak jest psychiczny.
-Dobra luz, blondi - zaśmiała się moja nowa kumpela.
-Jasne, spoko. - rzuciłam bluzę do chłopaka.
Aaron wyciągnął z kieszeni kluczyki i zawiózł mnie do domu.
-Czego byliście a nie jesteście razem ?
-Zerwałam z nim, bo mnie zdradzał na lewo i prawo. Nawet z moją koleżanką z klasy. Uwierzysz, że w wieku szesnastu lat przespał się z nią ?
-Nie.
-No właśnie. A teraz mówi, że żałuje ale jestem pewna, że w podtekście ma co innego.
-Nawet chyba wiem co.
Podjechaliśmy pod dom. Oddałam mu bluzę, pożegnałam się i wparowałam do domu. Nie było w nim nikogo prócz mnie. Dziewczyny zdążyły się zebrać w ciągu tych dwudziestu minut. Byłam z nich dumna. Wysłałam SMS-a do Zayn'a.
"Przeszkadzam ? Mam nadzieję, że nie. Jak będziesz miał chwilę to zadzwoń"
Po pięciu minutach na wyświetlaczu zobaczyłam zdjęcie mulata.
-Co się stało, królewno ?
-Mam dwie sprawy. Po pierwsze, nie nazywaj mnie tak. Po drugie, pamiętasz Piotrka ?
-Nie da się zapomnieć.
-Wpadł do mnie do pracy i narobił hałasu.
-Jak się stamtąd wydostałaś ?
-Kolega mnie podrzucił. Zayn ... zaczynam się bać.
-Dasz radę jeszcze ze trzy godziny ?
-Zayn, nie wyjdziesz ze studia, bo jakaś obłąkana blondyna, która wpadła do twojego basenu boi się byłego, raczej napalonego, chłopaka. Nie. Masz tam zostać. Rozumiesz ?
-To mam lepsze wyjście. Szykuje się trasa po USA. Jedź ze mną. Masz wize ?
-Mam. Ale ja nie mogę jechać. Nie mam forsy na bilet. Nie miałabym gdzie spać
i musimy zrobić remont a na to też nie mamy kasy.
-Musisz jechać. Bilet ci kupię. Będziesz spać ze mną albo w pokoju obok. A remont zdąrzycie zrobić
-Nie chcę żebyś wydawał tyle kasy na mnie.
-A jeżeli ja chcę ?
-Ale ja nie chcę.
-Błagam. Lubię gdy jesteś koło mnie.
Nie wiedziałam co na to odpowiedzieć. Wryło mnie.
-Jeszcze o tym pogadamy. Dobrze ?
-Wiesz, dam ci na chwilę Niall'a ok ?
-No hej blondi - przywitał się.
-Cześć. Co tam żarłoku ?
-Jedliśmy pizze.
-Jej ! A dorzucili wam małe żelki w kształcie jednorożców ?. - zażartowałam
-A to są takie ? Paul dlaczego nie jadłem tych żelków ? - zaśmiał się.
-Dobra koniec żartów. Jest gdzieś koło ciebie Zayn ?
-Nie.
-To dobrze. I na razie zadbaj o to żeby nikt nas nie podsłuchiwał. Już ?
-Tak. Wszedłem do schowka na miotły. O, hej Dolores. Pa, Dolores.
-Ok but who the fuck is Dolores ? - kłapnęły drzwi.
-Sprzątaczka. Bardzo miła. Co się stało ?
-Zayn chce żebym jechała z wami w trasę po USA.
-O fajnie by było. I jakby Eveline pojechała i ta ruda ... Catrina.
-Cat. Tyle, że my nie mamy kasy. A on chce za wszystko płacić.
-Jak chce to znaczy, że cię lubi.
-Ja też go lubię. I to bardzo. Jak przy mnie spał nie miałam koszmarów, a teraz drę się przez sen. No i nie chcę mieć długów.
-Proooooooszę. Jedź. Nauczysz mnie jakiś polskich przepisów.
-Przecież ty nie umiesz obsłużyć czajnika to czego ja mam cię uczyć ? Nie. Przekonaj Zayn'a, że nie mogę jechać w trasę.
-Ale jak Nina jedzie, to czego ty masz nie jechać ?
-Co ? Nina ? Moja Nina ?
-Nooo tak. Yyyyyyyyyyyy. O, hej Dolores. Słuchaj, przyszła Dolores muszę jej pomóc yyyyyyyyyy układać miotły. Zayn, telefon ! O nie może gadać. Paaa !
Rozłączył się.
~*~
Heju !
Szczęśliwie wróciłam i żyję ! A jak wy ? Nic nie komentujecie i w ogóle ;/ Niestety w środę znowu znikam ,ale potem będę już freeee i obiecuję ,że przez wakacje się naprodukuję .
Jak znacie jakieś fajne blogi to dawajcie linki :)
XOXOXOX
Nina :*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz