wtorek, 11 czerwca 2013

Rozdział X

~~perspektywa Vicky~~
W pracy było dość spokojnie. Na razie ustawiam książki na zapleczu. Nie mam jeszcze mundurka, czuli koszulki i identyfikatora , ale nie jest mi niezbędny do spełnienia się. Gdy wróciłam do domu dziewczyn jeszcze nie było. Nakarmiłam  Holmes'a. Byłam trochę zmęczona. Dokładnie zamknęłam drzwi. Chciałam się zdrzemnąć ale panicznie się bałam, że ktoś mnie napadnie. Wkrótce zmęczenie wzięło górę.
Brnęłam w śniegu po kolana. Nagle zamiast zamrożonej wody zaczęła padać ... krew. Odwróciłam się i zobaczyłam, że Piotrek trzyma na sznurkach Kaję, Ninę i Ewelinę.To był przerażający widok. Chciałam siąść i płakać ale ktoś trzymał mnie za ramiona. Odwróciłam się i zobaczyłam ...  Harry'ego. Zamknął mnie w niedźwiedzim uścisku. Próbowałam się wyrwać ale on był silniejszy. Krzyczałam, piszczałam ale nic nie dało. Podeszła do mnie jakaś ciemna postać. Była w płaszczu. Pociągnęła mnie za włosy i teraz rozpoznałam Liam'a. Zaczął mną szamotać i uderzył mnie w twarz. Obraz zaczął się rozmywać a jak zobaczyłam Kaję.
Przytuliła mnie i mówiła kojące słowa. Dokładnie słyszała moje krzyki.
-Co ci się śniło ?
-Pio ... Piotrek. On ... on - rozryczałam się na dobre.
Przyjaciółka uspokoiła mnie. Wypiłam herbatę.
-Wiesz, dostałam dziś wypłatę. Miałyśmy odkładać na remont ale musisz się upić i ja też , więc jak tylko wrócą dziewczyny idziemy na jakąś imprezę na mieście.
Czas minął mi na przyglądaniu się rudej jak wybiera dla nas ciuchy. Chłopak, z którym zamieniłam się walizkami, rzekomy aktor, jeszcze nie dał znać, że ma plan, więc podbierałam ubrania przyjaciółce, no i Zayn'owi. Mdliło mnie za każdym razem jak myślałam o moim koszmarze. Wieczorem ubrane wyszłyśmy do jakiejś dyskoteki ale bez chłopców. Nie chciałyśmy narażać ich na paparazzi. Na imprezie wielu facetów kręciło się z naszej okolicy. Starałam się nie upić ze względu na bezpieczeństwo. Wciąż miałam cykora przez Piotrka. Wracając z imprezy Kat złamała obcas w bucie. Była tak pijana, że nawet tego nie zauważyła. Podobnie było z Eweliną. Tańczyła na ulicy śpiewając wszystkie teksty Niallera.  Dociągnęłam dziewczyny do domu. Rzuciłam obie na jedno łóżko. Ściągnęłam im buty, zmyłam make-up, niechętnie je przebrałam i ułożyłam pod kołdrą. Trochę ważyły.
"Teraz to jesteście mi dłużne" przyszło mi na myśl żeby przywitać ich takim tekstem ale odpuściłam.
Wzięłam telefon i wykręciłam numer rzekomego aktora. Odebrał po drugim sygnale.
-Słuchaj, moje ciuchy są mi niezbędne - zaczęłam.
-Też miło cię słyszeć. Mi perfumy też są potrzebne. Podobają ci się ?
-Nie wąchałam - skłamałam.
-Och, szkoda.
-Taa wielka -mruknęłam ironicznie.
-Za to ty masz śliczne perfumy.
-Ok. Grzebałeś w moich rzeczach ? Extra.
-Można tak to nazwać.Wolę wiedzieć z kim do czynienia - zacytował mnie.
-Znajdź własne teksty.
-A czy nie powinnaś już spać ? - zmienił temat.
-Może. Co cię to obchodzi ? - burknęłam
-Nic. Nie mam pomysłu co możemy zrobić. Będziesz musiała jeszcze trochę wytrzymać bez ukochanego.
-Co ? - pewnie miał na myśli miśka.
-No, bez Peety.
Dopiero po chwili ogarnęłam o co mu chodzi. W walizce miałam Igrzyska Śmierci. Nie ważne, że przeczytałam ją milion razy.
-Jakoś sobie poradzę. Ale co będzie z twoją dziewczyną ? Jak przeżyje bez zapachu twoich perfum ? - chciałam go zagiąć.
-Nie mam dziewczyny - ale to on zgasił mnie.
-No cóż, po części się nie dziwię - wybrnęłam. - Muszę już kończyć, bo jestem zmęczona.
-Dobranoc Vicky.
-Dobranoc ... nieznajomy.
Rozłączyłam się i walnęłam na łóżko. Nie miałam make-up'u, więc zrzuciłam tylko ciuchy i buty, i założyłam koszulkę Zayn'a.
W nocy znów miałam  koszmar.
~~perspektywa Niny ~~
Około trzeciej w nocy obudziłam się . Było mi głupio,że znowu wykorzystałam chłopaków. Bezszelestnie wymknęłam się spod kołdry . Ostrożnie zbiegłam po schodach do salonu. Zobaczyłam Harry'ego śpiącego na kanapie. Czyli najwyraźniej to jego wygoniłam z łóżka. Wyszłam z domu i powoli zamknęłam drzwi tak by nie narobić hałasu. Rześkie powietrze owiało mi twarz. Z gołymi stopami podreptałam po betonie do domu. Drzwi były zamknięte ale dziewczyny już wróciły -  wskazywało na to chrapanie dobiegające ze środka. Przeszłam nad ogrodzeniem . Nie było to łatwe zważywszy na gips na ręce. Podbiegłam do okna w salonie.  Pamiętając o tym,że otwiera się je w dość specyficzny sposób z całą siłą jaką miałam w prawej pięści grzmotnęłam w ramę . Usłyszałam lekki trzask. Wsunęłam dłoń pod framugę a całość posłusznie odskoczyła. Starając się niczego nie potrącić ,wskoczyłam do środka . Od razu skierowałam się do swojego materaca. Wsunęłam się pod kołdrę. Niestety zaśnięcie okazało się trudniejsze niż włamanie się do domu. Wyjęłam telefon z kieszeni. Włożyłam słuchawki do uszu. Po chwili mój umysł zalała fala dźwięków. Zamknęłam oczy. Dziwnym trafem ostatnią rzeczą jaką zobaczyłam była twarz Harry'ego. Potem śnił mi się już tylko wielki pająk goniący Kaję.
~~*~~
Heju !
Wstawiam Wam coś jeszcze przed moim wyjazdem - tak znowu pozostawiam Was Vicky na trzy dni. Wierzę ,że się o Was zatroszczy :*
Dzisiejsza mądrość Niny : " Never be afraid to live " :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz