niedziela, 2 czerwca 2013

Rozdział VI

~~ perspektywa Vicky ~~
Napuściłam wody do basenu. Teraz to wszystko wyglądało o wiele lepiej. Wróciłam do domu po strój ale weszłam na piętro. Był tam straszny bałagan. Chciałam otworzyć jakieś drzwi ale wypadły z zawiasów. "Trzeba tu zrobić porządny remont" pomyślałam. Z zamyślenia wyrwał mnie szczęk tłuczonego szkła Zbiegłam po schodach. Na parterze zobaczyłam Kaję ściskającą ucho od kubka.
-Co się stało ? - spytałam.
-Chciałam zrobić herbatę a kubek się rozwalił.
Podeszłam do torby i wciągnęłam zeszyt. Niny nie było więc to ja musiałam się zająć organizacją. Zrobiłam listę co trzeba zrobić i kupić.
-Co piszesz - zainteresowała się Eve.
-Trzeba tu zrobić remont. Ten dom to ruina. I kupić jakieś naczynia.
-Niezły pomysł. Tylko skąd wziąść kasę ?
-Sprzedamy nasz mieszkanie.Muszę gdzieś wyjść. Niedługo wrócę.
Nałożyłam buty i wyszłam do chłopaków. Oni znają się lepiej na remontach. Zapukałam. Otworzył Lou.
-Hej, blondi. Co cię do nas sprowadza ? Zayn ?
Jak na zawołanie w drzwiach stanął mulat.
-Cześć - przywitał się.
-Hejka. Nie do niego. Też cię miło widzieć. Potrzebuję pomocy.
-W czym ?
-Musimy zrobić remont - weszłam do środka.
-A właśnie jak mówisz o koleżankach ... dasz mi numer do rudej - spytał Liam.
-Do Cat ? Jasne. Ale serio. Ja nie daję sama rady. A jest sporo do zrobienia - usiadłam przy stole. Dostałam kawałek pizzy, c było dziwne zważając na to, że Nial nie dzieli się jedzeniem. Zamówiliśmy wszystko przez internet, farby, pędzle. Nie wiele mogłam kupić, bo nie miałam za dużo kasy. Tylko najpotrzebniejsze rzeczy. Ukradkiem przeprowadziłam chłopców do naszego domu.
-Poczekajcie tutaj. Muszę sprawdzić czy przypadkiem, któraś nie paraduje po domu w ręczniku.
-"Poranny prysznic" ? -spytał któryś
-Taak. Zważając na wczorajsze okoliczności jest poranny.
Była 15.30. Weszłam do domu i zastałam Kaję przed komputerem. Zajrzałam ukradkiem i zobaczyłam zdjęcie Liam'a. Chyba dziewczyna się zadurzyła. Przeszłam do kuchnie gdzie zastałam Evelinę jedzącą pizze. Wszystko ok. Wpuściłam chłopców. Wszyscy przeżyli totalny szok. Niall popędził od razu do kuchni i ucieszył się. Nie wiem czy z powodu mojej przyjaciółki czy jedzenia ale był bardzo zadowolony. Kat była tak wpatrzona w zdjęcie, że nie zauważyła, że jej kochaś siedzi tuż za nią. Gdy odwróciła się myślałam, że trzeba będzie ją zawieść do szpitala, bo ... zemdlała. Wszyscy zaczęliśmy się śmiać.
-To co ? Możemy się rozejrzeć ? - zapytał Louis
-Jak nie zginiecie w tym bałaganie, to powodzenia.
Zaśmiał się i skierował w stronę schodów. Liam gadał z Kają a Niall okupował naszą lodówkę. Ja rozglądałam się za psem. Zgną gdzieś. Jezeli szybko się nie znajdzie to Nina mnie zabije. No właśnie Nina. Gdzie ona jest ? Zaczynałam się martwić. Znów jej nie ma. Jak tylko wróci karzę jej rzucić tę pracę w cholerę. Nie może tyle pracować. Zadzwoniłam do niej. Odebrała po trzecim sygnale.
-Nina, gdzie ty się podziewasz ?
-Co ? Nie wiem. Znaczy wiem ale nie do końca. - czknęła
-Piłaś ?
-Trochę. Chyba ze dwa piwa.
-Trzy butelki - sprostował niski męski głos.
-Z kim ty tam jesteś ?
-Z ... z ... nie wiem.
-OK. Nie przeszkadzam. Ale w domu czeka na ciebie niespodzianka.
-Cholera. Nie nawidzę niespodzianek. Gadaj. Mam nadzieję, że dom jeszcze stoi ?
-Tak ale musimy zrobić tu remont, bo długo nie postoi. Kiedy wrócisz ?
-A która godzina ? O fuck już 16 ?!
-No coś koło tego.
-Dobra będę za 20 minut.
Rozłączyła się. Miałam niecałe 20 żeby pozbyć się chłopców i ogarnąć przyjaciółki.
-Musicie iść. - powiedziałam gdy wszyscy byli w salonie.
-Czego ? - mruknęła zawiedziona Kaja.
-Bo zaraz wróci Nina. I będziemy miały niezły przypał.
-Za co ? - rzuciła ruda.
-Bo wpuściłyśmy ich do domu.
-Kto nas wpuścił, ten nas wpuścił - krzyknął Niall
-Nie ważne. Wracajcie już do siebie.
-To wy gdzieś tu mieszkacie ? - zdziwiła się Ewelina
-No dokładnie za płotem. - prychnął Li
-Czekaj. Wpadałam w taką ekstzę, że nie wiem skąd ich znasz. I jak ich tu sprowadziłaś ?
Opowiedziałam im historię z basenem i biletach. Pominęłam wszystkie czułości Zayn'a. Zrozumiały wszystko. Naglę Nina stanęła w drzwiach.
-Co wy tu ? - spojrzała na chłopaków. - I gdzie jest Holmes ?
-No właśnie nie wiem.
Do domu wbiegł zdyszany pies z frisbee w pysku.
-Biszkopcić - zawołałam po polsku.
-Biś... biś kopczik - Zayn próbował powtórzyć moje słowa. - Co to znaczy ?
Nina wyjaśniła im, że to po polsku. I oznacza mniej więcej to samo co herbatniczek. Inaczej nie dało się tego wytłumaczyć.
-Przyszliśmy w odwiedziny do sąsiadów. - odpowiedział Niall
-A co ty robisz ?  - zapytał Liam.
-J.. ja tu mieszkam - mruknęła.
Spojrzała na nich wymownie a ja nie miałam pojęcia o co chodzi. Mieli swoją tajemnice a ja nie chciałam o niczym wiedzieć.
-To co chłopcy. Pomożecie nam przy tym remoncie ? - poprosiłam
-C... co ? - zdziwiła się.
-Poprosiłam ich o pomoc w remoncie.
-A my się zgadzamy - mrugnął do niej Louis.
-Super. Już. WON ! Do domu. - krzyknęła.
Chłopcy wyszli a przy wyjściu Zayn zatrzymał się, pocałował mnie w policzek i wręczył mi malutką kartkę. Rozłożyłam ją.
'' Dziś wieczorem przejdę przez wasz płot. Zabiorę cię do kina. I zaczniemy naszą znajomość od nowa. Znaczy oprócz poznania w basenie. ;D  
                                                                        Zayn"
Ucieszyłam się, że mu na mnie zależy. Wróciłam do przyjaciółek. Nina płakała. Przytuliłam ją a ona nie wyrywała się tylko wtuliła jeszcze bardziej.
-Co się stało ?
-On ... on zerwał ze mną przez SMS-a.- dosłyszałam przez płacz.
-Kto ? Janek ?
-T... taaak. Spotyka się z Magdą od czterech miesięcy.
-A to ch ... ch... cham.
Płakała jeszcze przez godzinę. Ewelina rozpuściła środki nasenne w szklance wody i podała ją cierpiącej. Wypiła ją duszkiem. Nie robiłyśmy tego żeby mieć spokój, tylko żeby poszła spać i się uspokoiła, bo na nią to nie działało dobrze. Koło 19.30 wyszłam na taras. Było trochę chłodno. W rogu działki dostrzegłam ciemną postać.
-Jak obiecałeś tak zrobiłeś. To na co idziemy.
Lecz odpowiedział mi ktoś zupełnie inny niż przystojny piosenkarz.
________________________________________________________________
Jeju, przepraszam, ze tak was zaniedbałam. Ale chciałam wam sprezentować ten rozdział przed moim wyjazdem. WOW ! To już jutro. Zbiórka o 7.40, wyjazd o 8. Mam nadzieję, że wycieczka się uda.
Życzę miłego czytania i proszę, żeby było chociaż ze 3 komentarz plisss ;*
Szczęśliwych Igrzysk głodowych ... i niech los zawsze wam sprzyja !
                Wasza Vicky ;*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz