czwartek, 23 maja 2013

Rozdział V

~~perspektywa Niny ~~
Postanowiłam,że ten dzień wyjdzie idealnie. Ubrałam się i wróciłam do chłopków. Odnalazłam powierzony mi harmonogram i mimo ich wyraźnego sprzeciwu zakomunikowałam ,że będziemy postępować zgodnie z planem. Czekaliśmy w salonie na Harry'ego .Gdy tylko zszedł na dół (już ubrany) rzuciłam mu w twarz jego koszulką wywołując tym samym śmiech u reszty. Najpierw pojechaliśmy do hotelu  na próbę . Korzystając z paru godzin wolnego , siadłam w kącie i zaczęłam dalej wertować moją książkę . Potem wysłali mnie po jedzenie . Wróciłam z kubełkiem chińszczyzny i kubkiem kawy dla każdego. Sama zadowoliłam się jabłkiem . Po zakończeniu się próby wróciliśmy do domu gdzie była przymiarka strojów. Jako niezależny krytyk miałam oceniać - stwierdzili ,że jak mnie coś zadowoli to znaczy,że jest idealne . Miałam niezły przy tym niezły ubaw więc czas zleciał szybko . Nim się obejrzałam była 16 więc sprintem pobiegłam do dziewczyn . Chłopakom i Paulowi wcisnęłam kit o bólach menstruacyjnych- łyknęli. Dzielnie zniosłam wszystkie "zabiegi pielęgnacyjne" dziewczyn .Stanęłam jednak murem przed nałożeniem mini jaką mi kupiłam Kaja. Wcisnęłam się w swoje ulubione jeansy i narzuciłam czarny top. Co chwila zerkałam na zegarek ,ale szczęśliwie dojechałyśmy na czas. Używając tej samej wymówki ,zniknęłam za kulisami i przeprosiłam wszystkich.Do wejścia na scenę zostało kilka minut.
- Gdzie cię tyle nie było ? -pytał się ktoś z "obstawy" .
-Ale już jestem . Co mam robić ? -zapytałam zdyszana
-Chwilowo masz fajrant. Gdy zacznie się impreza masz pilnować by nikt nie zrobił nic głupiego . Nie możemy wpuścić ochrony pomiędzy gości ale mamy ciebie .
-Super .
Minęłam się z chłopakami bez słowa . Wychodzili na scenę . Ja szłam coraz dalej. W końcu gdy przestałam słyszeć piski wyjęłam telefon. Chciałam zadzwonić do swojego chłopaka , ostatnio nie miałam czasu ,a potrzebowałam jego wsparcia teraz gdy się to wszystko zwaliło na mnie. Zobaczyłam ,że mam nową wiadomość od niego . Uśmiechnęłam się . On przynajmniej o mnie pamiętał. Otworzyłam SMS'a. Po chwili telefon wypadł mi z ręki. Zerwał ze mną . Przez zwięzłą ,oszczędną do bólu w słowach wiadomość . Nie miałam pojęcia dlaczego. To musiał być jakiś głupi żart. Było nam razem tak dobrze. Mieliśmy wspólne plany. To nie mogło tak nagle..prysnąć. Podniosłam telefon i zagłębiłam się w dalszą treść wiadomości. Wtedy wszystko zrozumiałam. Nie mogłam powstrzymać strumienie łez cisnących się do oczu. Rzucił mnie dla mojej przyjaciółki . Spotykają się od czterech miesięcy.
 Nie widziałam co mam zrobić. Biegłam,nie patrząc gdzie. Wpadałam w końcu do jakiegoś schowka,zamknęłam drzwi . Zwinęłam się w kłębek i płakałam . Nie pamiętam kiedy ostatnio tak się czułam się tak okropnie. Taka pusta. Sama.
 Nie miałam pojęcia ile czasu upłynęło .Łzy nadal płynęły potokami po policzkach. Zaschło mi już w gardle,ale nawet przez myśl mi nie przeszło aby opuścić to miejsce. Nie widziałam żadnej przyszłości . Niczego . Tylko ból,upokorzenie . Zdradę . Chciałam po prostu zniknąć . Przestać istnieć. Nie wiedziałam czym sobie na to zasłużyłam. Zawsze byłam dobrą dziewczyną . Głupia łudziłam się ,że on mnie kochał . Poprzysięgłam, że już nigdy nie uwierzę żadnemu chłopakowi . Nie dam się skrzywdzić . Nie wytrzymałabym tego.
Godzina za godziną ,łza za łzą. Czułam,że nie miałam już siły . Usłyszałam czyjeś kroki na korytarzu. Zwinęłam się jeszcze ciaśniej. Ktoś wołał moje imię. Zostawcie mnie wszyscy ! Ja tu się staram nie istnieć!     I znowu zalała mnie kolejna fala żalu. Ciche pukanie przerwało moje agonialne jęki.
-Nina ? Co się stało ?
-Zostawcie mnie ! Wszsytko w porządku !
-To dlaczego siedzisz zamknięta w schowku .
-Anglia to ponoć wolny kraj !
- Nie pójdę stąd dopóki nie powiesz mi co się stało .
- To miłego siedzenia .
- Wszyscy się o ciebie martwią . Paul cię szukał , chłopaki.
- Nieprawda! Wszyscy mają mnie dość. Ja też . Jestem maszyną bez uczuć ,robotem. Nie nadaję się do niczego . Każdą szansę spieprzę !
Kolejne dziesięć minut ryczałam jak zarzynany manat.
- Na pewno w czymś jesteś dobra...
- Masz rację :  w byciu beznadziejną !
- Zachowujesz się jak małe dziecko !
-Daj mi spokój !
- Nie !
-Wal się !
Jeszcze jakieś pół godziny zwijałam się na podłodze .W końcu stwierdziłam ,że znajdę bardziej ustronne miejsce .Wstałam i otworzyłam drzwi . Usłyszałam nieprzyjemny dźwięk towarzyszący bliskiemu spotkaniu czyjegoś nosa z twardym metalem. Rozejrzałam się . Na podłodze siedział Harry. Odwróciłam się na pięcie i pognałam przed siebie. Niestety sumując moje wycieńczenie związane z kilkugodzinnym szlochaniem w pozycji płodowej oraz moje naturalne szczęście ,po kilku metrach potknęłam się o własne nogi i zaryłam twarzą o podłogę. Siarczyście klnąc w pięknym ,ojczystym języku, wstałam chwiejąc się .Odwróciłam się i zobaczyłam Harry'ego . Stał tuż przede mną.
- Chłopak zerwał ze mną przez SMS'a . -śmiałam się jak wariatka choć oczy miałam mokre od łez- To jeszcze nie koniec - słuchaj teraz najlepsze : od czterech miesięcy spotyka się z moją przyjaciółką .
Wypowiedzenie tego na głos okazało się trudniejsze niż myślałam. Poczułam jak nogi odmawiają mi posłuszeństwa. Już miałam pozdrowić matkę ziemię ,gdy chłopak mnie przytrzymał. Nie miałam pojęcia co mam zrobić.Potrzebowałam natychmiastowej dawki ludzkiej czułości ,więc szlochając wtuliłam się w jego ramiona a on mnie objął . Po chwili siedliśmy na podłodze ,a ja dalej płakałam.
-Masz -  powiedział wręczając mi piwo- musisz uzupełnić płyny .
Bez wahania opróżniłam butelkę nie odrywając ust .
-A jest więcej ? - zapytałam ocierając oczy wierzchem dłoni. Harry tylko się uśmiechnął i wręczył mi kolejną butelkę .Pociągnęłam nosem.
- Głupia jesteś .
-Dzięki ,podniosłeś mnie na duchu .
- Głupia jesteś bo chłopaków nie umiesz sobie wybierać . Tak to się właśnie kończy .
- Tak, bo ci co wchodzą jak się kąpiesz to są chodzące ideały !
-Nigdy mi tego nie zapomnisz ?
- Nope. Chociaż jak się tak schleję to pewnie nie będę pamiętać jak się nazywam .
Zaśmialiśmy się .
- A twoja dziewczyna to też taka menda jak mój chłopak . Sory - były chłopak
-Nie mam dziewczyny .
- A czemuż to ?
- Nie znalazłem jeszcze tej jedynej.
- Jeszcze w to wierzysz ? Ja też tak miałam . Nawet nie wiesz jaka ja byłam szczęśliwa. Tak cholernie szczęśliwa! I teraz co ? Nic .
-Może on po prostu nie był ciebie wart ? Wzięłaś to pod uwagę ?
- Raczej nie kręcą go dziewczyny które są jak roboty. To jeszcze pół biedy - żebym chociaż ładna była . Cieszyłabym się jak idiota.
Sięgnęłam po kolejne piwo. Osunęłam się niżej. Teraz opierała głowę o jego tors. Wsunęłam się pod jego ramię.Zaczął mnie gładzić po włosach .Zaśmiałam się.
-Musiałam się spić ,żeby facet mnie przytulił . Powinieneś się wstydzić. Wykorzystujesz to ,że jestem w załamaniu nerwowym . Tak nie wolno.
-Nie spiłaś się tylko wypiłaś niecałe dwa piwa. Widzę ,że to nie najlepiej działa. Chodźmy może gdzieś indziej .
Wstał i podniósł mnie . Nogi miałam jak z waty.
-Tak ,śmiało,zaciągnij mnie ze sobą. To ,że nie myślę racjonalnie nie znaczy ,że możesz mnie nosić . Sama pójdę.
Wyswobodziłam się z jego uścisku . Po chwili leżałam na ziemi. Podniósł mnie ponownie. Tym razem nie miałam oporów.Wyszliśmy jakimś tylnym wyjściem. Świeże powietrze sprawiło,że świat zawirował. Siadłam na schodku .Już czułam ,że nie mam mocnej głowy do picia
- Co jest ze mną nie tak ?
- Nic
- Nie rozumiem . Coś musi być ze mną nie tak .
-Pogódź się z tym,że jesteś normalna.No chociaż nikt normalny nie upija się trzema piwami.
- Chodzi mi o to ,że ja chce mieć kogoś z kim będę mogła pogadać . Nie chcę być sama .
- No to o czym chcesz gadać ?
- Chcesz ze mną gadać ? Po tym jaki ci mało twarzy drzwiami nie zmiażdżyłam? Jak napadłam na twoją łazienkę ?
- Tak .
- Już wiem ! To mi się wszystko śni !
-Dlaczego tak sądzisz ?
- Bo nie ma idealnych facetów ,a ty taki jesteś . Ale jeżeli to jest mój sen ,to mam nad nim kontrolę i mogę robić co chcę .
-Chodź, panno wszechmogąca - jesteś pijana.
-Ale jak mi udowodnisz ,że to nie sen
-Jak ?
- Walnij mnie w twarz !
-Nie zrobię tego !
- Zapomniałam - ty jesteś idealny ...
Chłopak w końcu nie wytrzymał . Wziął mnie na ręce i  wrzucił w pierwszą lepszą taksówkę . Pamiętam ,że zasnęłam podczas jazdy .Obudziłam się dopiero jak wysiadaliśmy . Nie wiem gdzie,kiedy . Chyba wjeżdżaliśmy windą.Wysoko. Białe ściany .Siedziałam na dywanie. Wtedy oprzytomniałam.
- Co robimy ?
- Może lepiej idź spać ?
- Nie mam ochoty .
-Tobie dogodzić.
-Zagrajmy w butelkę.
-Jesteś tylko ty i ja.
-Przeszkadza ci moja obecność ? Na pytania ...twój ulubiony kolor ? ...
Przez dwie godziny siedzieliśmy na dywanie i pytaliśmy się o najmniejsze głupie szczegóły .Potem obejrzeliśmy chyba jakiś film. Nie pamiętam końca bo zasnęłam . O dziwo spało mi się dobrze w jego ramionach . Szkoda,że to był tylko sen ....
~~*~~
Hello !
Prawdopodobnie to mój ostatni post przed wyjazdem ;/ . Nie będzie mnie 10 dni - jak mówiła (pisała) Vicky. Liczę,że Włochy natchną mnie duchem twórczości . Obiecuje ,że jak tylko wrócę to dam znać :*
Do naskrobania ;)
Nina
P.S. ENJOY :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz